Stan epidemii dotyka wszystkich aspektów życia, zatem także działalności sądów. Obecnie
w większości są odwoływane wszystkie rozprawy i posiedzenia w całej Polsce; zasadniczo sądy nie wyznaczają także nowych terminów rozpraw. Trudno się z tym pogodzić, jeśli na rozprawę czekało się bardzo długo lub rozstrzygnięcie sądu pozostaje jedyną szansą na rozstrzygnięcie konfliktu.
Powyższy problem dotyczy także sądownictwa rodzinnego. Oprócz rozpraw, odwołane są także wywiady środowiskowe, badania wykonywane przez opiniodawcze zespoły sądowych specjalistów, czy wreszcie, odbywanie kontaktów przy uczestnictwie kuratorów sądowych
(o kontaktach z dziećmi w czasie epidemii w kolejnym artykule). W niektórych sądach wstrzymana jest też wysyłka pism procesowych, których doręczenie wiąże się z rozpoczęciem biegu terminu do wniesienia środka odwoławczego – sprawy nie będą kończyć się prawomocnymi orzeczeniami w zakładanym przez strony terminie.
Możliwe jest jednak odbywanie rozpraw w sprawach pilnych. Ministerstwo Sprawiedliwości przekazało listę spraw pilnych wybranych z katalogu wskazanego w Rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości – Regulaminie urzędowania sądów powszechnych, które rekomenduje do rozpoznania w trybie niecierpiącym zwłoki oraz wyłączenie ich z zarządzeń dotyczących odwoływania rozpraw i posiedzeń z udziałem stron. Co jednak ważne, w zależności od potrzeby i pilności, prezesi sądów mogą podejmować decyzje w zakresie innych spraw wymagających rozpoznania.
W sprawach rodzinnych sprawami pilnymi mogą być m.in.:
- sprawy o odebranie osoby podlegającej władzy rodzicielskiej lub pozostającej pod opieką,
- sprawy w przedmiocie rozpoznania wniosków o ustanowienie kuratora w celu reprezentowania interesów małoletnich w postępowaniu przed sądem lub innym organem,
- sprawy o nakazanie opuszczenia miejsca zamieszkania przez sprawcę przemocy,
- wymagające wydania zarządzenia w trybie art. 569 § 2 Kodeksu postępowania cywilnego, czyli te o zabezpieczenie bezpośrednio zagrożonego dobra dziecka.
Ta ostatnia kategoria pozwala na pewną swobodę decyzyjną sądu. Tym większa staje się więc rola pełnomocników, aby przekonać sąd do pilnego zajęcia się konkretną sprawą, mimo ograniczeń w życiu społecznym na skutek stanu epidemii.
Mimo trudnej sytuacji, jest też dobra wiadomość, posiedzenia niejawne zasadniczo odbywają się normalnie, zarówno w sądzie pierwszej, jak i drugiej instancji. W sprawach nieprocesowych warto przypomnieć o zasadzie wynikającej z art. 514 k.p.c., iż sprawy należące do postępowania nieprocesowego co do zasady są rozpoznawane na posiedzeniu niejawnym, chyba że ustawa wymaga przeprowadzenia rozprawy. Wyobrażam sobie, że
w sprawach o rozstrzygnięcie istotnych spraw dziecka, gdzie np. złożono już stosowne oświadczenia na piśmie, sprawa będzie nadawała się do rozstrzygnięcia bez konieczności stawiennictwa stron w sądzie.
Z kolei takie posiedzenia w przedmiocie rozpoznania zażalenia na zabezpieczenie kontaktów z dzieckiem czy alimentów, z zasady odbywają się jako niejawne – bez udziału stron.
Nie tylko w obecnych warunkach, sądy powinny zacząć korzystać z możliwości, jakie daje im procedura cywilna, rozpoznania spraw cywilnych na posiedzeniach niejawnych,
w szczególności, jeśli strony złożyły pisemne stanowisko, nie wnosiły o przeprowadzenie rozprawy i meritum sprawy jest już wystarczająco wyjaśnione. W takich sytuacjach na pierwszym posiedzeniu niejawnym można by wydać rozstrzygnięcie kończące sprawę
w danej instancji.
Trwający stan epidemii zmusza (choć raczej należałoby powiedzieć: zachęca i umożliwia) rodziców do wzięcia spraw we własne ręce i znalezienia sposobu na rozstrzygnięcie sporów rodzinnych poza sądem. Szczególną możliwość daje zmiana formuły komunikacji pomiędzy stronami i przejście na komunikację drogą elektroniczną. Osobiście zawsze polecam moim klientom uzgadnianie pewnych spraw mailowo, co sprzyja uprzedniemu przemyśleniu
i sprecyzowaniu stanowisk, a także służy ograniczeniu strony emocjonalnej wypowiedzi. Warto do korespondencji dołączyć pełnomocnika, który pomoże w wypracowaniu wspólnego stanowiska.
Osobiście cieszyłabym się, gdyby trudny stan epidemii miał jednak pozytywny aspekt
w postaci wzrostu zdolności stron do porozumiewania się w sprawach rodzinnych. I teraz jest ten czas!