Wbrew obawom wielu klientów, rozwód może zostać orzeczony także w sytuacji, gdy strona pozwana w ogóle nie jest zainteresowana uczestnictwem w sprawie sądowej: nie odbiera korespondencji, nie zajmuje stanowiska albo nie stawia się na rozprawach. W sprawach rozwodowych taka sytuacja nie jest rzadka, bo strony traktują to jako element rozgrywki i robienia na złość małżonkowi.
Taka sytuacja to jednak podstawa do wydania wyroku zaocznego na podstawie art. 340 § 1 k.p.c.
Instytucja wyroku zaocznego ma bowiem zastosowanie także w sprawach o rozwód, mimo że ten rodzaj postępowania jest szczególny, bo w każdej sprawie o rozwód sąd jest z zasady zobowiązany do przeprowadzenia dowodu z przesłuchania stron. Skoro jednak małżonek się nie stawia na wezwania sądu to siłą rzeczy nie można go przesłuchać. Takie zachowanie nie powinno blokować postępowania i rozstrzygnięcia sprawy.
Obecnie wyrok taki może zostać wydany już wtedy, gdy Pozwany w wyznaczonym terminie nie złożył odpowiedzi na pozew.
W tym przypadku sąd nie wyda jednak wyroku zaocznego na posiedzeniu niejawnym jeszcze przed pierwszą rozprawą w trybie wskazanym w art. 339 § 1 k.p.c., ale powinien wyznaczyć rozprawę w celu przesłuchania stron (zakładając oczywiście, że w grę dodatkowo nie wchodzi też przesłuchanie np. świadków na okoliczność sytuacji małoletnich). Sąd, jeśli uzna sprawę za należycie wyjaśnioną, będzie miał możliwość wydania wyroku zaocznego zarówno na rozprawie, jak i później, na posiedzeniu niejawnym.
Bierność w zajęciu stanowiska procesowego sprzyja uwzględnieniu twierdzeń dotyczących okoliczności i przyczyn rozkładu pożycia, jak i wniosków strony powodowej, np. w zakresie władzy rodzicielskiej czy alimentów.
Nie zapominajcie walczyć zatem o wyrok zaoczny!